MV KARWELA, MV COMINOLAND I MV XLENDI – NURKOWANIE NA GOZO
Niniejszy wpis jest częścią cyklu artykułów pt. „Samodzielne nurkowanie na Malcie i Gozo”.
Gorąco zachęcamy do rozpoczęcia lektury na podlinkowanej wyżej stronie wprowadzającej, gdzie znajdują się m.in. spis treści (lista opisanych nurkowisk) i słowo wstępu od Autora.
Wrakowe Gozo – w jednym miejscu obok siebie spoczęły na dnie trzy wraki – MV Karwela, MV Cominoland i MV Xlendi. My zanurkowaliśmy na dwóch pierwszych, trzeci wrak leży wywrócony do góry dnem i jest oficjalny zakaz wpływania do środka z powodu paru śmiertelnych wypadków w tym miejscu.
Dojazd do tego nurkowiska jest bardzo prosty – kierujemy się na miejscowość Ghajnsielem i z miasta wyjeżdżamy w kierunku wybrzeża – jak dobrze się rozejrzymy, to w miejscowości znajdziemy nawet znaki pokazujące coś w stylu „Diving wrecks”…
Po wyjechaniu na skraj miasta (punkt nr 1 na mapie) ulica ostro skręca w dół – w tym miejscu można się chwilę zawahać co do dalszej jazdy, ale zapewniam, że droga jest przejezdna i chociaż miejscami jest wąsko i stromo w dół, to zwykłym samochodem osobowym dojedziemy do brzegu bez problemu. Nasz punkt docelowy to nr 3 na mapie.
Parking jest bardzo kulturalny, to najlepiej przygotowane nurkowisko na Gozo, jakie mieliśmy przyjemność zobaczyć – dużo ławeczek na szpej nurkowy, toy-toy, drabinki do wody, schematyczna mapa batymetryczna stojąca obok… rewelacja.
Niestety ma to też swoje minusy – jak nie wieje mocno z tej strony wyspy a morze nie jest wzburzone, to miejscówka zapełnia się samochodami centr nurkowych i potrafi być bardzo tłoczno przy ławeczkach, zwłaszcza, że przyjeżdżają tu też nurkowie z pobliskiego promu (kiedy centra nurkowe z Malty zabierają klientów na jeden dzień nurkowy na Gozo to najczęściej wożą ich właśnie tutaj oraz do Blue Hole/Inland Sea). Opisuję więc bardzo popularną na Gozo miejscówkę.
Garść informacji o wrakach, na których można tutaj zanurkować. Wszystkie one zostały zatopione specjalnie i nie wiąże się z nimi żadna tragedia.
1. MV KARWELA – prom pasażerski wybudowany w Niemczech w 1957 roku. Długość 48 metrów. Leży na dnie na 40-42 metrach, pokład znajduje się na ok. 34 metrach ale można też centralnymi, szerokimi schodami wpłynąć niżej; komputer pod pokładem zalogował mi 38m. Niezbędne będą też latarki, gdyż panują tam spore ciemności!
2. MV COMINOLAND – statek pasażerski wybudowany w Anglii w 1942 roku. Długość 38 metrów. Spoczywa na dnie na 40 metrach, pokład jest na 35 metrach. Można też wpłynąć pod, głębokości będą wtedy w okolicach 40 metrów.
3. MV XLENDI – prom samochodowo-pasażerski wybudowany w Danii, o długości 77 metrów. Z powodu błędu podczas zatapiania statek zaczepił o rafę i wylądował na dnie na 42 metrach do góry dnem. Oficjalnie, jak wspomniałem, jest zakaz wpływania do środka i przy wraku umiejscowione są dodatkowo odpowiednie znaki ostrzegające.
MV Karwela oraz MV Cominoland zatonęły tego samego dnia – 12 sierpnia 2006 roku, MV Xlendi – 12 listopada 1999 r. Wraki leżą około 60-100 metrów od brzegu, dokładne kursy można zobaczyć na mapce u góry. Sposób ułożenia statków względem brzegu również jest tam naniesiony. Na wrakach w sezonie umieszczane są boje. Podczas naszego nurkowania nie zastaliśmy żadnych prądów, we wrakach temperatura wody znacznie spadała i czasami wynosiła nawet około 20 stopni C. (na powierzchni woda miała wtedy 27-28), bardzo wyraźnie zaznaczona też była termoklina w okolicach 30 metrów.
Wszystkie wraki leżą na piaskowym dnie, płynąc do Cominoland i Karweli w pewnym momencie dno obniża się gwałtownie ścianą i z 10 metrów robi się pod nami 34, więc ponad połowę drogi do wraków płyniemy w toni mając pod sobą cały czas piaskową pustynię. Przy dobrej wizurze wraki jednak pojawiają się bardzo szybko. Alternatywnie, jak wspomniałem (i jeśli będą), można skorzystać z boi doczepionych bezpośrednio do wraków i popłynąć powierzchnią.
Miejscówkę polecam i wystawiam jej bardzo dobrą ocenę. Wraki są oczywiście ogołocone (zwłaszcza Cominoland sprawia wrażenie pustego), ale pomimo tego i tak są bardzo fajne. Żaden z tych wraków nie może się oczywiście równać z Um El Faroud z Malty, ale na Gozo nie znajdziecie chyba nic lepszego jeśli chodzi o wrakowe klimaty.
ZAPRASZAMY DO DYSKUSJI W KOMENTARZACH.
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN TEKST?
UDOSTĘPNIAJ GO DO WOLI KORZYSTAJĄC Z OPCJI „PODZIEL SIĘ”. 👇